Poniżej kilka zdjęć z akcji sodowanie. Znowu krok bliżej do końca. No dobra, mały kroczek.
Jest dobrze. Zrobione nadkola, błotniki, komora silnika i spód.
Na razie brak oznak prac blacharskich. Tylko tony szpachli na tylnym błotniku. Na dachu jedna mała wgniotka. Ślady cyny w miejscu łączenia dachu z nadwoziem. Tak powinno być.
Na błotniku tylnym, po stronie pasażera, za wlewem paliwa widać ślad wcześniejszej naprawy. Lekko wyprostowany i 2 kg szpachli na m2.
To jedyna niespodzianka. O podłodze, podłużnicy i nadkolu w okolicach akumulatora wiedziałem już przy zakupie auta.