Scroll to top

Mój Datsun

Mój samochód to Datsun 240Z z pierwszej serii produkcyjnej (First Series).

Wyprodukowany w listopadzie 1970 roku o numerze seryjnym HLS30-17514,

Silnik:

  • numer L24-020499,
  • SOHC, rzędowa szóstka,
  • pojemność 2393 cm3,
  • moc maksymalna 150 KM przy 6000 obrotów,

Skrzynia biegów:

  • automatyczna, trzybiegowa,

Przebieg widoczny na zegarach to 69670 mil (czyli około 112 000 km),kolor 920 Safari Gold (http://www.nissanreference.com/datsunz), choć auto miało już wcześniej drobną stłuczkę i zostało przemalowane na kolor zbliżony do oryginalnego, tylko bardziej żółty.

Podziękowania

W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy przyczynili się do finalnego rezultatu i stanu do jakiego udało nam się doprowadzić auto. W szczególności chciałbym wyróżnić:

  • wspaniałego blacharza, doskonałego fachowca Łukasza,
  • mojego kolegę (chyba mogę tak napisać) Konrada, bez którego znakomita większość rzeczy nie wróciłaby do dawnego blasku,
  • Mariusza, właściciela lakierni Inverco, dla którego byłem spełnieniem najgorszych snów, a mimo to wykonał dla mnie kawał dobrej roboty,
  • Pana Jarka wraz z synem Danielem, którzy fenomenalnie polakierowali auto,
  • niewiarygodnie cierpliwego Kubę z Datsun Europe, który dzielnie znosił moje utyskiwania,
  • Pana Witka z Automobilklubu Bytowskiego, który dzielił się ze mną swoim doświadczeniem,
  • Daniela z Dancaru i jego zespół, który znajdował dla mnie rozwiązania nierozwiązanych problemów,
  • Bogdana z Kuriera Bytowskiego, bez którego pracy nie byłoby wersji cyfrowych wielu elementów,
  • Hubercika, dzięki któremu powstało logo 240z.pl,
  • Darka i Radka, którzy uratowali montaż auta i ogromnie mi pomogli,
  • Wojtka i Arka z Polmoru wraz ze wszystkimi majstrami, którzy dla mnie zrobili więcej niż było to możliwe
    oraz wszystkich tych, których z imienia nie wymieniłem powyżej, a których spotkałem na swojej drodze.

Dziękuję!

Wiecie co jest najpiękniejsze w gonieniu króliczka? Gonienie króliczka.

Powoli czas na nowy projekt. Szczegóły wkrótce!

Postscriptum, czyli czego nie zrobiłbym jeszcze raz

Wiem, że ciężko jest udzielać rad, ale pomyślałem sobie, że spiszę w jednym miejscu to co sprawiło mi sporo kłopotu, kosztowało dużo czasu i środków lub to co po prostu zrobiłbym inaczej.

  1. Uwaga na ocynk, w szczególności przewody hamulcowe i paliwowe. Wydawało mi się, że są w takim stanie, że wystarczy je odświeżyć w ocynku. Niestety rzeczywistość była znacznie gorsza. One się do niczego poza złapaniem wymiarów dla nowych nie nadawały. A przy okazji zniszczyłem zawór proporcjonalny hamulców tylnej osi (+300 zł).
  2. Nie rozbierałabym całego auta dokumentnie do końca. Należało to zrobić (choć nie próbowałem tej metody i nie wiem jakie niesie ze sobą skutki) podzespół po podzespole. Np. rozebrać i odnowić całe zawieszenie, w kolejnej puli nagrzewnicę, wentylację itp. Dobry rezultat takiego działania podzespołami widać było na przykładzie kokpitu, który dość sprawnie wrócił do fabrycznego stanu. W przeciwnym razie w jednym momencie mam milion części w ręku i nie za bardzo wiem co do czego pasuje.
  3. Zbyt pochopnie kupiłem niektóre rzeczy, np. zestaw przewodów hamulcowych sztywnych, które miały pasować do mojego rocznika, a w efekcie nie pasowały. Ponieważ kupiłem je dawno, a na domiar złego zacząłem je dopasowywać to nie mogłem ich zwrócić. Podobnie było z częścią emblematów, których i tak na koniec nie założyłem, czy z linką hamulca ręcznego, którą kupiłem dwa razy… (+1100 zł na niepotrzebne rzeczy).
  4. Może to oczywiste, ale trzeba pilnować wszystkich detali. Udało mi się zgubić (do dziś nie wiem gdzie są i kto zawinił) nakrętki koronowe przedniego sworznia. Okazało się, że w Series One są używane M14 z gwintem 1,25. W każdym późniejszym roczniku były M14 x 1,5. I oczywiście trudno je dostać. Udało mi się kupić kilka sztuk z Niemiec (+200 zł).
  5. Malowanie na czarno wszelkich podzespołów trzeba rozsądnie dawkować i przekazywać do malarni partiami. W ten sposób zamalowałem zawór od nagrzewnicy wnętrza auta. Musiałem kupić nowy (+500 zł).
  6. Niepotrzebnie odtwarzałem niektóre elementy. Dla przykładu odnowiłem felgi, a i tak kupiłem nowe japońskie felgi firmy Watanabe. Ok, można powiedzieć, że dzięki temu mam piękny zestaw zimówek… Za 2400 zł.
  7. Nie planuj budżetu zbyt optymistycznie. Ja podnosiłem swój maksymalny zakładany budżet dwukrotnie. Pierwotnie zakładałem wydać (wraz z zakupem auta) 200 000 pln. Potem 220 000 pln. Na ten moment sądzę, że zmieszczę się w 250 000 zł. Czyli 1/4 więcej od początkowego budżetu.
  8. Ostatnia, chyba najważniejsza sprawa. Nie umawiaj się z majstrami na godziny. Trudno mi nawet oszacować ile przepłaciłem…