Scroll to top

Kolejny dzień, to kolejne wyzwania. Tym razem na pierwszy ogień poszły gumowe osłony nawiewów pasa przedniego oraz przednie lampy.

Potem zdjąłem obejmy utrzymujące instalację elektryczną i hydrauliczną w obrębie komory silnikowej uprzednio spuszczając płyn hamulcowy.

Następny element to małe zaskoczenie. Okazuje się, że na zbiorniczku od spryskiwacza widać ślady zębów myszy. Wyżarły dziury. Zbiornik do niczego się nie nadaje i niestety trzeba będzie kupić nowy.

W tym czasie Łukasz zdemontował drzwi kierowcy, wyjął z nich zamek i opróżnił ich wnętrze z pozostałych mechanizmów. Usunął listwy ozdobne z obu stron i ściągnął resztki uszczelek. Następnie zajął się drzwiami pasażera. Poległ na jednej ze śrub podłokietnika i ściągnął drzwi w całości. Przyjdzie na nie czas nieco później.

Z pomocą Łukasza pozbyłem się zderzaka z tyłu. Był mocno sfatygowany i nie jest do uratowania. Ale to nie szkodzi, bo i tak planowałem wymianę zderzaków na wersję bez kłów.

Jako ostatnie dziś poddały się oba błotniki. Dwie śruby mocujące je od strony podszybia nie poddały się po dobroci i trzeba było sięgnąć po pomoc do szlifierki.

Kolejna sesja rozbiórkowa za jakieś dwa tygodnie.


Related posts