Scroll to top

W ostatnią sobotę odwiedził mnie Darek i mogliśmy w końcu spędzić parę godzin przy aucie.

Wcześniej założyłem listwy progowe z aluminium, uchwyt pod lusterko (wydrukowany na drukarce 3D, wyszlifowany i pomalowany). Spakowałem też narzędzia i umieściłem w dedykowanym miejscu za siedzeniem pasażera. Założyłem osłonkę wajchy do regulacji odległości pasażera i łańcuszek w baku, utrzymujący korek wlewu.

Razem z Darkiem natomiast zrobiliśmy kilka większych rzeczy:

– po pierwsze: zamontowaliśmy boczki drzwi wraz z podłokietnikami, klamkami i gałkami szyby. Muszę przyznać, że od strony pasażera to był mały dramat (z dopasowaniem wszystkiego), a od strony kierowcy poszło jak z płatka.

– po drugie: założyliśmy w końcu przednią szybę, z którą nie dał sobie rady majster od szyb.

– po trzecie: uporządkowaliśmy okablowanie i niestety okazało się, że nie zostały przez tapicera podłączone kable do pinu uruchamiającego oświetlenie kabiny (po stronie kierowcy). Prawdopodobnie będę musiał rozebrać boczek na wysokości stopy kierowcy, żeby dostać się do okablowania. To zajmie pewnie z pół dnia. No cóż. Jeśli nie zrobię tego teraz, to pewnie nigdy do tego nie wrócę.

– po czwarte: odizolowaliśmy komorę w tylnej klapie uszczelniając ją samoprzylepną folią oraz założyliśmy obity alkantarą element tapicerskie.

 

Ps. Ze złych wiadomości to niestety drzwi pasażera układają się w niezbyt estetyczny sposób. Niedobrze wygląda linia boczna. Będę musiał rozebrać boczek po stronie pasażera, aby podłożyć dystanse pod zawiasy i odsunąć drzwi od nadwozia. To oznacza również (prawdopodobnie) konieczność przesunięcia błotnika… Czyli cały dzień roboty.

Related posts