Wczoraj odebrałem od Mariusza i przekazałem Konradowi obudowy zegarów. Obudowy zostały wypiaskowane (delikatnie!), potem poddane metalizacji natryskowej, a ich wnętrza pomalowane na jasnokremowy kolor (tak jak w oryginale). Teraz nie brakuje nam już niczego do składania kokpitu. Mamy odświeżoną wiązkę, stelaż kokpitu po metalizacji, zegary i oczywiście całkowicie zrekonstruowany kokpit.