Dziś miałem przyjemność pierwszy raz pracować z Łukaszem. Zrobiliśmy sporo, ale jeszcze więcej jest do zrobienia…
Łukasz zajął się szkłem. Wyciął i wyją przednią i tylną szybę.
Dobra wiadomość to stan krawędzi pod uszczelką. Jest 100% fabryczny. Widać na nim również oryginalny kolor.
Mi w tym czasie udało się zdemontować cewkę, rozdzielacz, lampkę z komory silnika i zamek maski, zawiasy, grill oraz klapy rewizyjne.
Z gorszych wiadomości to:
- po pierwsze szyba czołowa zaczyna być lekko mleczna (od strony pasażera). Na szczęście pod uszczelką, ale istnieje niebezpieczeństwo, że trzeba będzie ją wymienić.
- po drugie stan podszybia jest taki sobie. Była tam cała masa liści i innego materiału organicznego, co oznaczało niestety doskonałą akumulację wilgoci. I niestety spowodowało znaczne ogniska korozji. Wszystko jest do naprawienia, ale jednak przybędzie trochę roboty.
Poniżej zdjęcie zawiasów maski. Są na ciekawym patencie jeśli chodzi o mocowanie i równoważenie ciężaru.
Potem przyszedł czas na grilla 🙂
Oraz cały przedni pas.
Zdemontowałem również migacze. Niestety są w średnim stanie. Częściowo połamane obudowy pewnie można skleić. Gorzej jednak z pomarańczowymi plastikami. Zobaczymy później co da się z nich wyciągnąć.
Potem pozbyłem się klaksonu.
Łukasz w tym czasie wyciął tylną szybę. Uszczelki (również z przodu) nie nadawały się do niczego i były bardzo twarde.
Krawędź tylnej szyby nie wygląda niestety już tak dobrze jak krawędź szyby czołowej.
Na koniec przymierzyliśmy się do błotników i uznaliśmy, że na dziś koniec… Jutro rano działamy dalej.