W weekend przejrzałem wszystkie wiązki elektryczne. Poza tą, która jest już zamontowana w kokpicie. Wymieniłem izolację na znacznym odcinku. Pięćdziesięcioletnia taśma po prostu rozpadała się w rękach, a z kleju pozostał tylko zapach. Założyłem również nową uszczelkę w miejscu, w którym wiązka przechodzi do komory silnika.
Co ciekawe zachowały się oryginalne oznaczenia wiązek kablowych.