Zaczynając od końca. Okazało się, że śruby jakie mam do felg są każda z innej parafii. Poprosiłem Kubę. Ma „zapasowe”. Oczywiście wszystkie (moje i Kuby) wymagają chromowania.
Rozcinałem też dziś pasy bezpieczeństwa. Klamry w moich pasach po prostu nie istnieją. Aluminiowe odlewy, które były w mechanizmie pasów rozleciały się w drobny mak.
Znalazłem też dziś trochę gratów dla Mariusza do malowania na czarno i dla Konrada do odnowienia.
Poza tym uzbierałem wiadro śrubek, podkładek i drobiazgów do cynkowania. Przygotowałem też wszystkie większe detale, takie jak na przykład prowadnice do okien.
Na koniec oczyściłem końcówki maglownicy i założyłem nowe gumowe osłony, które kupiłem od Kuby.